We wczorajszym spotkaniu w ramach 21 kolejki warszawskiej A klasy gr. I , Korona Warszawa pokonała przy Napoleona miejscowy Wicher Kobyłka 2:1
Dzięki uprzejmości drużyny przeciwnej, spotkanie to przenieśliśmy do Kobyłki pełniąc rolę gospodarza zawodów.
Wicher w dotychczasowych 4 spotkaniach w rundzie wiosennej zainkasował 4 oczka, natomiast Korona w pięciu spotkaniach zdobyła 12 punktów. Spotkanie to zapowiadało się arcyciekawie równiez z uwagi na to, że oba zespoły w tabeli dzieliło jedynie sześć punktów. Koroniarze ostatnimi czasy przyzwyczaili wszystkich już do tego, że w spotkaniach o sześć punktów potrafią przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyśc. Tak było w spotkaniach z Rząśnikiem, Kamionkiem i Rembertowem.
W porównaniu do ubiegłotygodniowego spotkania, na placu w miejsce Krakowskiego od pierwszej minuty pojawił się Karasiewicz, a w miejsce Kolasy wystąpił Paweł Chróstowski. Resztę skladu uzupełnili: Bichta, Ciurzyński, Wizor, Grzelak, Flis, Starosz, Kacperkiewicz, Kowalewski i Mateusz Kasrzak.
W obwodzie pozostawali: Kubiak, Mrowicki, Gilarski, Ghazaryan, Kolasa, Michał Kasprzak i Dziawer.
Spotkanie bardzo dobrze ułożyło się dla Koroniarzy, którzy w szóstej minucie wyszli na prowadzenie. Piłkę na 30 metrze od bramki rywali przejął Kasprzak i zagrał do Chróstowskiego. Napastnik Korony dobrym podaniem obsłużył Kowalewskiego, ktory w sytuacji sam na sam pokonał Marciniaka i wyprowadził Koronę na prowadzenie.
Nasz zespól niestety nie poszedł za ciosem, czego efektem była stracona bramka w 13 minucie. Nasi zawodnicy sygnalizowali faul zawodnika Wichru, natomiast sędzia nakazał grac dalej, co wykorzystali przeciwnicy i po akcji sam na sam pokonali Bichtę.
Od tego momentu nasz zespół zaczał grać chaotycznie, dodatkowo mając problem z przedostaniem się w pole karne drużyny z Kobyłki, a także ze zmianą tempa gry. Wicher z kolei swoich szans szukał grając bokami, a także próbując uruchamiać napastników prostopadłymi piłkami.
Najlepszą sytuacje przyjezdni zmarnowali w 25 minucie, gdzie błąd Grzelaka próbował wykorzystaćjeden z napastników Wichru, jednak Bicha umiejętnie 'wyrzucił' napastnika ze światła bramki uniemożliwiając zdobycie gola.
Pięć minut póżniej sędzia powinien wskazać na rzut karny po faulu na kowalewskim, jednak w tylko sobie znany sposób, nie użył w tej sytuacji gwizdka.
-Ja ze swojej perspektywy gwizdnąłbym karnego - skomentował na gorąco sytuację jeden z arbitrów liniowych.
Do końca pierwszej połowy rezultat nie uległ zmianie i na przerwę obie drużyny schodziły przy remisie 1:1
Przerwę Korona wykorzystała na poprawę mankamentów, co przyniosło odzwierciedlenie w drugiej połowie, któą nasz zespół zaczął z wielkim animuszem.
Już w 48 minucie bliski zdobycia bramki był Kowalewski, jednak jego strzał głową zatrzymał się jedynie na poprzeczce bramki Wichru.
W 55 minucie w drużynie Korony nastapiła pierwsza zmiana: Flisa zastąpił Kolasa.
Po godzinie gry powinniśmy prowadzić 2:1, jednak sytuację sam na sam zmarnowął Kowalewski i przy Napoleona dalej mieliśmy remis.
Między 70, a 75 minutą w naszym zespole nastapiły kolejne dwie zmiany: W miejsce kontuzjowanego Curzyńskiego na placu zameldował sie Ghazaryan, natomiast Chróstowskiego w linii ataku zastąpił Michał Kasprzak.
W ostatnim kwadransie meczu uwidoczniła się zdecydowana przewaga Korony, która zepchnęła opadającąjuż z sił drużynę Wichrudo defensywy. Zespół "gości" próbowął swoich sił w kontratakach.
Ofiarna gra Korony i dążenie do zdobycia zwycięskiej bramki przyniosły efekt w 92 minucie. W zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się Kolasa, który podał do kowalewskiego, a napastnik Korony mocnym strzałem pokonał Marciniaka ustrzelając dublet i dając Koronie kolejne ligowe zwycięstwo!
Piąte zwycięstwo w szóstym spotkaniu rundy wiosennej sprzwiło, że w tabeli wyprzedziliśmy ASzWoj Rembertów i zrównaliśmy sie punktami z Rząśnikiem , który wyprzedzamy lepszym bilansem bezpośrednich spotkań, co w obecnym rozrachunku daje nam 11 miejsce w tabeli.