Faltynowski dał radość w Radości!
W sobotę 12 września rozegraliśmy wyjazdowy mecz z PKS Radość. Od początku meczu to my mieliśmy inicjatywę, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Drużyna gospodarzy „zaparkowała” całą drużyną na własnej połowie i liczyła na szybkie kontry oraz stałe fragmenty gry. Trzeba przyznać, że taktykę realizowali konsekwentnie i byli solidnie poukładani.
My staraliśmy się rozgrywać długo piłkę i w miarę możliwości uruchamiać boczne sektory, gdyż dośrodkowania powodowały dużo zamieszania w polu karnym gospodarzy. Mieliśmy swoje sytuacje, które powinny się zakończyć zdobyciem bramki. W 10 minucie po ładnej akcji całego zespołu i szybkiej wymianie piłki w środkowej części boiska, futbolówka trafiła na prawe skrzydło do Zawitaja, ten bez zastanowienia dośrodkował w pole karne. Tam przytomnie znalazł się Polniak, jednak jego strzał i następnie dobitka Kaczorka zostały skutecznie zatrzymane przez obrońców i bramkarza Radości.
W 21 minucie znów szalał na skrzydle Maciej Zawitaj, wspaniale dośrodkował do Jakuba Polniaka a ten zdobył bramkę. Jednak sędzia słusznie odgwizdał rzut wolny i napomniał naszego napastnika żółtą kartą- gol został zdobyty bezmyślnym uderzeniem ręką.
W 28 minucie gospodarze mieli rzut rożny. Zawodnik Radości wrzucił piłkę w nasze pole karne, Krzysztof Kot popełnił duży błąd wybijając piłkę wprost na głowę Michała Wąsowskiego i przegrywaliśmy 0-1.
Po stracie bramki rzuciliśmy się do odrabiania strat. W 35 minucie Maciej Zawitaj podał do Kaczorka, ten zdecydował się na strzał zza pola karnego, ale bardzo ładną interwencją popisał się bramkarz gospodarzy. Do przerwy nic się nie zmieniło. Przegrywaliśmy dość nieoczekiwanie 0-1 i już na boisku zaczęliśmy głośno wyrażać swoje niezadowolenie.
W szatni wiele do powiedzenia, a raczej wykrzyczenia miał nasz kapitan- Jakub Gnoiński. Umiejętnie wstrząsnął zespołem i doskonale spisał się w roli lidera, powodując że trener mógł spokojnie porozmawiać o błędach w pierwszej i założeniach na drugą połowę. Szacunek Kuba!
Po przewie wyszliśmy należycie zmotywowani, bez lekceważenia przeciwnika i z dobrym nastawieniem na walkę i realizację planu! Druga połowa rozpoczęła się od naszych huraganowych ataków. Za wszelką cenę dążyliśmy do zmiany niekorzystnego dla nas rezultatu. Na boisku zameldował się Mariusz Szymaniak i od razu przywitał się mocnym akcentem.
W 49 Kaczorek wspaniale prostopadłym podaniem „uruchomił” Mańka, ten znalazł się sam na sam z bramkarzem, który obronił jego strzał, ale przy przytomnej dobitce Jakuba Polniaka był bez szans 1-1! To był naprawdę trudny technicznie strzał, gdyż Kuba leżąc na murawie, z bramkarzem również leżącym przed nim, ulokował piłkę pod poprzeczką! Remis i impuls do dalszych ataków!
Po utracie gola gospodarze przestali kurczowo murować własną bramkę i zrobiło się więcej miejsca na boisku. Efektem tego były akcje pod jedną i drugą bramką, z których jednak niewiele wynikało.
W 56 minucie na indywidualną akcję lewym skrzydłem zdecydował się Kaczorek, dośrodkował do Macieja Zawitaja, który będąc najwyżej dwa metry od bramki gospodarzy nie trafił w dogodnej sytuacji! To powinien być gol dla nas i uspokojenie meczu.
Końcówka spotkania była bardzo dramatyczna. W 78 minucie Jakub Polniak, zupełnie niepotrzebnie faulował na połowie gospodarzy obrońcę gości za co dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartę. Zawodnicy Radości chcieli wykorzystać naszą grę w osłabieniu i rzucili się do ataków. Dla nas remis stanowił porażkę i nawet w „10”-tkę prowadziliśmy grę i dążyliśmy do wydarcia trzech punktów, po które przyjechaliśmy.
W jednej z naszych akcji Czarek Wróbel zagrał bardzo ładną prostopadła piłkę do Mariusza Szymaniaka, ten znalazł się sam przed bramkarzem Radości ale wywalczył tylko rzut rożny.
W 87 minucie miała miejsca sytuacja, która rozstrzygnęła losy tego meczu. W środku pola świetnie popracowali Piotrek Leśniewicz i Mariusz Szymaniak, bardzo mądrze pomiędzy dwoma obrońcami piłkę zagrał Cezary Wróbel. Podanie trafiło do Tomasza Faltynowskiego, który chwilę wcześniej zmienił zmęczonego Jacka Kaczorka. Tomek bez zastanowienia technicznym strzałem słabszą nogą przelobował bramkarza gospodarzy. Co za piękny gol!!!
Gol naszego młodzieżowca okazał się być bramką na wagę trzech punktów, ponieważ mimo rozpaczliwych prób gospodarzy wynik nie uległ już zmianę. Wspaniała historia, gdy młody, utalentowany zawodnik przesądza o losach rywalizacji i zapewnia drużynie bezcenne punkty! Brawo Tomek!
Brawa należą się obu zespołom. Radość zaprezentowała bardzo solidną, mądrą grę. Bronili się zespołowo, ale gdy mieli ku temu okazję próbowali zdobywać bramki. Aż dziw bierze, patrząc na tabelę, w której ten zespół ma jedynie trzy punkty. Po tym jak zaprezentowali się w meczu z nami pewnym jest, że zaczną „punktować”, gdyż najzwyczajniej na to zasługują swoją postawą.
Dla nas brawa za pokazanie charakterów i wywalczenie zwycięstwa nawet mimo gry w osłabieniu. Dążenie do celu i gra do końca dały rezultat- brawo, brawo i jeszcze raz brawo.
Ten mecz to już jednak historia, w najbliższą sobotę spotkanie z Vulkanem- naszymi dobrymi znajomymi. Można spodziewać się meczu na wysokim poziomie, ponieważ goście z Wólki Mlądzkiej przyzwyczaili, że „grają w piłkę”. Dzięki temu na pewno stworzymy dobre ligowe widowisko, na które serdecznie zapraszamy.